sobota, 9 listopada 2013

Patience

Wdycham zapach Twojej skóry osiadły na moich dłoniach. Czuję wciąż Twoją dłoń gładzącą moje policzki. Ciepło. Wszechobecne ciepło. Od czubka głowy, po palce stóp. Całe moje ciało jest ciepłe. Teraz stygnę, bo kiedy byłes przy mnie cała płonęłam. Jak sam zresztą zauważyłeś. Płonęłam, drżałam. Słuchając Twojego urywanego oddechu tonęłam w żarze namiętności. Namiętności, jakiej nigdy nie znałam. Perfidnej, wszechogarniającej moje zmysły. Dającej prawie dziką wręcz satysfakcję...
Wszystko się zmieniło. Już nie jestem tą samą, co kiedyś. Jestem inna, niż ta, którą poznałeś kilka lat temu. Może to i lepiej, może i szkoda zmarnowanego, przecierpionego czasu. Ale lepiej późno, niż wcale. 
Teraz potrzeba mi tylko odrobinę cierpliwości, byś otworzył się na mnie do końca. 
Zaczekam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz