Podsumowując: poprawka oblana, morda zachlana, moralniak wciąż męczy.
HAHAHAHAHAHA, jestem siostrzyczką, przyjaciółeczką, dla wszystkich tak samo, kurwa... Nie ważne jest co ja sądzę, tylko to, czego oczekują ode mnie inni, świat, uczciwość sumienia. Chciałabym być wolna, móc robić co mi się podoba, jednocześnie jednak nie krzywdząc innych. Bo napewno ktoś na tym ucierpi, ale kto, zależy tylko od tego jaki wykonam ruch. A jaki wykonam? Przecież znam samą siebie... Więc wiem, że nie zrobię nic. Będę marzyć, śnić i kochać (?), aż w końcu znienawidzę.
Krzywdą obarczę samą siebie. Po co oni mają cierpieć? Czy tak właśnie zrobiła ona? "Kocham cię, ale nie chcę z tobą być..." Tak mu powiedziała, a potem go wykorzystywała. Nie mogę mu tego zrobić... Nie po roku nadziei na odzyskany spokój. Nie po tym, jak nauczył mnie mówić, być swobodną...
I ty... Ty, który zawsze byłeś w moim sercu. Zawsze, odkąd cię poznałam, chociaż dziś już nie pamiętam jak to było. Wtedy ja byłam samotna, a ty nie byłeś sam. I umiałam się opamiętać. Teraz jest odwrotnie i czuję, że świat mi się sypie na głowę... Dlaczego, dlaczego nie moge się uwolnić?! Sentyment zostanie na zawsze, to wiem, tego życie mnie już nauczyło. Tylko dlaczego teraz nie jest łatwiej, skoro już jest ktoś w moim życiu. Czemu mi nie pomożesz? Czemu nie powiesz wprost o tej przyjaźni? Umiem powiedzieć sobie, że cię kocham. I to takie proste... Tylko ty nie wiesz czym dla mnie jest miłość. Dla mnie miłość to to, czego nie mogę mieć. A to co mam to czułość, której też potrzebuję. W miłość przestałam wierzyć. Uczucia? Co to ma być?? Kiedy wszystkie wszechświaty uciskają i sprawiają, że płonę pożądaniem i nienawiścią? Przeszłość, teraźniejszość, przyszłość. Przeszłość mnie zniszczyła, teraźniejszość podniosła z obdartych kolan, a ty jesteś przyszłością, która trwa teraz. I opowiadasz mi o niej, tej, która potrafiła skraść twoje serce. Zrobiła to czego ja nie potrafię jak widać... Oczarowała. Czuje się jakbyś się mną bawił. I chcę cię za to nienawidzieć...
Już raz cię pokochałam, więcej razy nie mogę. Wtedy jeszcze umiałam kochać. Dziś to tylko ślady starej namiętności. Tylko dlaczego tak silne? Odpowiedz... ODPOWIEDZ! Dlaczego znów muszę umierać, by pozwolić żyć innym...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz