poniedziałek, 21 października 2013

Is that alright? Yeah...


Jest mi jakoś tak niepomiernie pusto. I już nie wiem, co jest jawą, a co snem. Nic się nie dzieje, tylko plątanina pogmatwanych myśli dopada mnie każdego wieczora, poranka, nocy, dnia...

Nie wiem, co mam o Tobie myśleć. Jestem Tobą zauroczona, a jednocześnie Cię nienawidzę. Nie mogę powiedzieć, że Cię kocham, bo miłości przecież nie ma. Moje serce nie jest zdolne do prawdziwej miłości. Twoje być może tak, więc pewnie w tym tkwi problem. 


Powiedz mi, Oblubieńcu, czymże jestem dla Ciebie? Tak naprawdę i szczerze. Czy rzeczywiście tylko przyjaciółką, która los z Tobą łącząc marnotrawi serce swe na płonne marzenia? Czy jestem pocieszycielką strapionego umysłu Twego? Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się nad tym co czuje ta, która sny swe ofiaruje wyłącznie Tobie? Czy patrzyłes w jej oczy udręczone wieczną niepewnością? Czy czytałeś jej wiersze pełne rozpaczliwych krzyków jej duszy? Czy pomyślałes o tym, że wszystko poświęca Tobie?
Nie? Cóż...

Zatem dalej błądźmy w świecie marzeń i niedomówień. 
Błądźmy między namiętnością, a niepewnością, między rozpaczą, a ulotną, krótką czułością. Skoro dla Ciebie tak lepiej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz