Szargana emocjami szukam pocieszenia w okropnej bezsilności na zło tego świata, tej rzeczywistości. Tej, tamtej, przyszłej.
I Ty, który mnie pocieszasz. Który pozwalasz mi się wtulić w swoje ramiona ten jeden raz na dłużej niż zwykle. W ramiona, które są tak przyjemnie ciepłe. Miękkie. Ciepłe, ciepłe...
I to uczucie zapadania się w słodycz tego ciepła.
Jasne spojrzenie. Ciepły uśmiech. Zrozumienie.
Ciepło.
Ciepło bijące od Ciebie.
Żar bijący ode mnie.
Ciepło bijące od Ciebie.
Żar bijący ode mnie.
I tylko nie wiem, co gorsze...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz